Kobieta – zapalenie zatok już trzeci dzień, złapało ją nagle. W nocy z niedzieli na poniedziałek już bardzo źle spała, objawy typowe: obrzęk śluzówki, wysięk z nosa, silny ból głowy.
Pytam: Co się takiego działo w weekend?
Wymienia różne rzeczy: spotkanie z koleżanką, zakupy z rodziną, spacer, nic szczególnego…
Pytam o tą rozmowę z koleżanką, może coś jej nie pasowało, może omawiały jakąś „śmierdzącą sprawę”, może czuła się jakoś „nie tak” w tej rozmowie.
Ale rozmowa była bardzo przyjemna, koleżanka ma świetne poczucie humoru. Nic nie możemy znaleźć.
I nagle zadaję proste pytanie: „Czy wydarzyło się cokolwiek związanego z jakimś „smrodem”, z lękiem przed „smrodem”?
I po chwili Pani opowiada mi sytuację z restauracji, w której wspólnie z mężem jedli w niedzielę obiad. Od kilku dni miała ogromną ochotę na krwistego steka. Wybrali się więc z mężem do dobrej restauracji i zamówiła upragnionego, wyczekanego steka. Gdy zaczęła go jeść poczuła bardzo dziwny „smród”, ale myślała, że jej się wydaje, zjadła jeszcze jeden kęs i mięso wydawało jej się „jakieś dziwne”. Dała powąchać mężowi, on ukroił sobie kawałek ale od razu wypluł i powiedział: „rzeczywiście, to mięso śmierdzi i dziwnie smakuje”. W tym momencie oblał ją lęk, bo ona zjadła dwa kawałki. Szczególnie silnie się zmartwiła ponieważ była w ciąży i obawiała się zatrucia pokarmowego. Obsługa powiedziała, że mięso może dlatego tak dziwnie „pachnie”, że smażyło się po jagnięcinie ale oczywiście zabrali tego steka i przynieśli jej inne danie. Kobieta nie miała już apetytu, zaczęła się źle czuć, bolał ją żołądek, było jej niedobrze. Nic więcej się nie wydarzyło, w niedzielę kładąc się spać odczuła ulgę a już w nocy miała pierwsze objawy konfliktu „lęk, obawa powiązana z czymś śmierdzącym” czyli zapalenie zatok:)